Obłuda jakaś! "Zrób dla siebie" to dogadzanie sobie, a nie zmęczenie, zadyszka, kładzenie błota na twarz, żeby to później zdrapywać, albo łażenie po sklepach kiedy i tak wszystko za ciasne, za długie, za modne, za bronione w pewnym wieku...
Wniosek wychodzi jeden: można się za pitolić w depresji, kiedy puste pitolenie doradzającego wchodzi w konflikt z naszymi możliwościami i gustami estetycznymi.
To wszystko po to, żeby Ciebie zmotywować do odpuszczenia sobie przykrości, ze jesteś warta miłości ksieciunia, ze dobro wraca, za zakrętem siedzi wróżka i kreci watę cukrowa dla Twojego lukrowanego memami życia. A pułapka jest: cukier włazi w biodra.....
Kurna! Ja ma pięć dych i dalej dylematy jak żyć, a wy o jednorożcach napitalacie?!
Ze miałam czas nauczyć się? A g... kupa prawda! Pięć dych mam teraz, a nie przez ostatnie pięćdziesiąt lat. Sytuacja zmienia się z minuty na minute! A skąd ja mam wiedzieć jak żyć, jak nagle w lotka wygram??? Albo jak wybrnąć z sytuacji, kiedy zakalec wyjdzie pól godziny przed przyjściem gości???? Kuźwa... jacy goście... Sorrki, rozpędziłam się.
Czy kogoś te obrazki wzruszają? Pobudzają?
Jedyny mem jaki mnie ucieszył to ten, w którym jest:
„Może się wydawać innym, ze upadłeś, a ty schyliłeś się tylko by sznurówkę zawiązać.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz