środa, 10 czerwca 2020

Codzienny couching samego siebie - czasem nie ma szans.

Szkoda, ze nikt nie napisze książki o tym kiedy Twoja praca jest lekceważona, nieważna, niszczona, i jeszcze wymagają żeby to kontynuować. Nie chodzi o pochwały, ale choćby nie niszczenie tego, nie umniejszanie tego przez najbliższych. Czasem są to przyziemne sprawy, np. ugotowanie obiadu przez 3 godziny, a powiedzą, ze zjedzą pizze, bo nie maja ochoty na gołąbki. Kiedy orzesz w ogrodzie, sadzisz i plewisz, a w nocy opiernicza ci wszystkie kwiaty, krzaki i owoce sarny, a potem masz pielić chwasty, na której nic nie rośnie. Wszyscy maja ubaw, a mnie jest po prostu przykro, ze napracowałam się przez parę tygodni i wszyscy maja to w 4 literach. Nawet jeśli pracujesz po za domem to jest to nie ważne, nie istotne. Jesteś tylko leniem. A ciągle coś robisz, tworzysz. Nie potrafisz siedzieć bezczynnie.

I tylko masz co raz grubsza skore, gubiąc się we własnym postrzeganiu siebie.
Podcinanie skrzydeł i nakaz lotu nie pomaga.

Te jaśniejsze różowe piwonie to jedyne co udało mi się uratować.
Pozostałe kupiłam na pocieszenie samej siebie.
Moje ukochane, na które czekałam 5 lat.



Posadzilam aksamitki w srod truskawek zeby robale odstraszac.
Truskawki zeżarte z robakami i aksamitki.

Nie ma róż, pomidorów, krzaka winogron.

Jaka ja małostkowa jestem, co?....

wtorek, 9 czerwca 2020

Peszek czy pech?


Młodzian lat 20 wyjeżdża do pracy w Niemczech. Produkcja okien.
Zarobki nędzne, traktowanie tez, i ogólny bałagan w firmie.
Chłopak wyjechał z dwoma kolegami i firma pośrednicząca załatwiła pokój w hotelu pracowniczym prowadzonym przez Rumunów. Na 70 osób byli tylko oni w śród tej nacji.

Do pracy 1 km.

Padła skrzynia biegów, wydatek ogromny.
Po 4 miesiącach pracy młodzian postanowił pojechać do rodziny 250 km na dłuższy weekend. Kiedy wrócił okazało się, ze rumuński zarządca hotelem postanowił wyrzucić chłopaków, bo prowokował ciągle do awantur o byle co , stwierdzając, ze on chce tylko Rumunów.
Chłopaki raczej spokojne, nie pijące, nie palące, tylko tyle, ze było się o coś przyczepić, np. o auto jego zdaniem złe zaparkowane.
I tak ostatniego dnia musieli się wynosić na bruk.
Firma pośrednicząca znalazła mieszkanie zastępcze... 30 km od miejsca pracy. A zarobki marne, najniższa krajowa.
Dwóch kolegów młodziana zrezygnowało i zjechali do Polski, a ten chciał zostać w Niemczech i dotrwać do końca umowy, czyli jeden tydzień. Z resztą firma pośrednicząca bardzo prosiła żeby nie odchodzi, bo będzie miała kłopoty jeśli jeszcze eon odejdzie. Obiecali dopłacić do paliwa.

Na czwarty dzień młodemu zniknął samochód z przed kwatery.
Panika.
Zero języka, kasa się kończy, jest sam, nie ma pojęcia gdzie jest samochód, a do pracy trzeba jechać, bo nie zapłacą za te dni, za urlop i za paliwo, które tez poszło na przeprowadzki i dojazdy.

Wszystkie dokumenty zostawił w aucie, bo wracając z nocnej zmiany po prostu je zapomniał.

W ruch poszły telefony pani z agencji zatrudniającej (90 km od niego) i rodziny (250 km).
Na policji powiedzieli, ze u nich auta nie ma. Zaczęły się poszukiwania po firmach odholowujących, które albo miały nieczynne telefony, albo przerzuca temat, ze to nie ich teren. Rozstrzał podawanych lokalizacji to 120 km kwadratowych.

W końcu zadzwoniło się ponownie do policji i za trzecim połączeniem doszli, ze auto stoi 4 km od miejsca holowania w firmie, która się tym zajmuje dla miasta. 
Dwie godziny dzwonienia do zamknięcia - nikt nie odbiera.
Następnego dnia chłopak wybrał się z buta na ten parking i deki Bogu auto stało.
Za pomocą telefonu ustalono, ze on musi iść do urzędu miasta po druk i żeby zapłacić.
Chłopak wyruszył następne 4 km do urzędu miasta, a tam przed drzwiami kolejka zamaskowanych ludzi, bo wpuszczają tylko na ustalone wcześniej terminy.
Człowiek z parkingu dal wcześniej jakiś numer telefonu do faceta, do którego młody powinien się zgłosić.
Zadzwoniono i zapytano jak i gdzie zapłacić, no i ewentualny termin, bo bez tego w czasie zarazy ani rusz.. Okazało się, ze na parkingu.
Chłopak wyruszył z powrotem.
Na telefonie znów nadawał, ze on nie możne wydać auta bo nie ma druków. 
KTÓRE KUŹWA ON POWINIEN MIEĆ! 
Wynikało z tego, ze młody miał mu je donieść!
Jak się osobnik tłumaczący wkurzył i opluł słuchawkę, to facet zmiękł i w końcu zgodził się. Sprawdził czy auto nie kradzione, skasował 248 Euro i oddal brykę.

W drodze na kwaterę okazało se, ze auto na rezerwie, a w kieszeni 20 Euro. Pieniądze przyjdą, ale ... na polskie konto. Teraz kombinacje alpejskie jak dostarczyć kasę.

Do kwatery dojechał o 13, ale za moment pośrednik z prośba, żeby jechał do pracy. Pojechał na 14-ta.
Przepracował 6 godzin i.... robota stop. Nie ma więcej roboty do zrobienia. Produkcja stanęła, a za to nie ma płacone jako pracownik z agencji.

Teraz musi jakoś odebrać pieniądze z miejscowości położonej o 60 km od kwatery. Chyba na popychlu, bo kasy ani paliwa nie przybyło.

Wniosek jest jaki?
Słuchaj matki, babki, wujków, jak Ci mówią: będziesz zdany sam na siebie, wiec uważaj gdzie parkujesz, jak jedziesz i na swoje rzeczy w ogóle.

I każdy głupek około dwudziestki powinien to przeczytać.
Wszyscy byliśmy takimi głupkami, ale jeden rzucał się głowa w dol, a drugi przygotowywał się do tego nieco dłużej.

Jedyna nauka z tego, ze: co Cie nie zabije to Cie wzmocni.

niedziela, 7 czerwca 2020

Kawał dechy i radocha.

Stół się chybie, ale co tam. Robiony z odpadków, niezbyt odpowiednimi narzędziami no i pod wpływem weny, a to oznacza, ze ekspresowo.




Mój się ze mnie nabija, ze z IKEA dzwonili do mnie, bo szukają dyrektora, a taki nie musi umieć skręcać prosto.  Ha               ha                ha.

Powiedziałam mu, ze to jego prezent urodzinowy w załączeniu termosu z kawą, więc niech nie podskakuje. To on, ze  reflektuje tylko na kawę, ktora sobie sam potrzyma, bo sie stolik chybie.
Kuzna, ale tylko trochę!


sobota, 6 czerwca 2020

Na rodzinę zawsze można liczyć.

Naszło mnie i postanowiłam zrobić sobie stolik do ogrodu. Taki podręczny, żeby było gdzie radio postawić i takie tam..

Nagrzebam się w starych deskach, powyciągałam palety, ale z tych ostatnich było tyle pożytku, że służyły jako podpórka do cięcia. Nie dały się zdemontować.


Wracam z młoda z miasta i mowie do niej podekscytowana:
- Paczaj jakie fajne deski zrobiłam!

Młoda zatrzymuje się nad dechami.



- O, paletę zrobiłaś. No, fajna.

Boże! Widzisz i nie grzmisz!

Nacięłam  wyrzynarką, naszlifowałam, no i co najważniejsze: opaliłam każdą sztukę by było.... czadowo, a ta mi nie zauważyła mojego prawie dzieła.



Z cztery godziny mi to zajęło, a jeszcze przede mną malowanie i skręcanie.

Na rodzinę zawsze można liczyć. Jeśli się pozna.

piątek, 5 czerwca 2020

Wyrolowana.

Zycie potrafi upokorzyć. Szczególnie tych, którzy  chcą się odchudzać i odchudzają.... przez kilka lat.

Nabywasz droga kupna gacie wyszczuplające, a one co?
Rolują się...

No trudno.

Na poprawę nastroju kupie sobie szampon na łupież (chociaż łupieżu nigdy nie miałam i nie mam) i będę się szczerzyc jak Lewandowscy.
A co tam! Kupie sobie jeszcze pastę wybielającą kły! Cztwartą.
Jak się uszczęśliwiać to na całego.

wtorek, 2 czerwca 2020

Debile komentujący wydarzenia na portalach.

Wypadek. Dwie bardzo poszkodowane rowerzystki, na które najechała autem pięćdziesięciosiedmioletnia kobieta.

Trzeźwa.

Nie wiadomo dlaczego zjechała na przeciwległy pas.

No, ale ludzie wiedza już lepiej:

- Na pewno wysyłała SMS-y, jak to baba.
- Stara, a w tym wieku powinien być już obowiązek sprawdzania psychotestami.
- Powinna być oskarżona o probe morderstwa, bo prze komórkę pewnie gadała!
- Babom nie powinno dawać się prawa jazdy! Do garów!
- Pewnie radna z partii (wybierz sobie dowolnie z całego spisu obecnych).
- Poprawiała fryzurę w lusterku. Na pewno!
- Rowerzystów nikt nie szanuje!
- Niektórym wydaje się, ze wszędzie maja pierwszeństwo! (Kuzna, kobita zjechała na lewa stronę, wiec jak ktoś wpadł na to, ze ona tak bezczelna jest, ze wymusiła pierwszeństwo po lewej???)
- A! Przecież marka auta tez jest ważna!

Do czego tu się przypieprzyć?....

I tak bez końca.

Czy ludzie na prawdę zidiocieli? Nie opierają swoich wywodów na podstawie artykułów, ale tego co wyżej inny idiota napisał. Nie czytają ze zrozumieniem, tylko ich fantazja nieujarzmiona jest w stanie doprowadzić do ukamienowania kogoś o kim nic nie wiedza.

A kobita mogla dostać wylewu, którego dostają już trzydziestolatkowie. Może cukrzyca, epilepsja, o której nie wiedziała, a która nie zawsze objawia się drgawkami, tylko kilkusekundowymi wyłączaniem świadomości. Można ja mieć od dziecka i nie wiedzieć. A może auto zawiodło. Takie po przeglądzie, jeszcze pięciu lat nie miało.

MOZE coś było na co nie miała wpływu!

Nie wiemy, bo nic nie napisali, ale nikt nam nie da prawa wywalać szambo na tę kobietę puki nie ma wyroku. I tak nie mamy prawa nawet jeśli jest wyrok. kara jest jedna. Jeśli większość uważa, ze nieadekwatna to zmienić prawo, a nie kamieniować kogoś wg własnego "widzi mi się".

Nie jestem za cenzurą, ale fajnie by było gdyby od czasu do czasu ktoś musiał personalnie wyjaśnić swój tok rozumowania odnośnie przeczytanego artykułu.
To ludzie przyjęliby do wiadomości, ze jeśli coś piszesz o czymś to musisz zrozumieć to coś.

Ja przyznaje, ze nie rozumiem tego zjawiska pisania o czymś o czym nie wiemy.