sobota, 6 czerwca 2020

Na rodzinę zawsze można liczyć.

Naszło mnie i postanowiłam zrobić sobie stolik do ogrodu. Taki podręczny, żeby było gdzie radio postawić i takie tam..

Nagrzebam się w starych deskach, powyciągałam palety, ale z tych ostatnich było tyle pożytku, że służyły jako podpórka do cięcia. Nie dały się zdemontować.


Wracam z młoda z miasta i mowie do niej podekscytowana:
- Paczaj jakie fajne deski zrobiłam!

Młoda zatrzymuje się nad dechami.



- O, paletę zrobiłaś. No, fajna.

Boże! Widzisz i nie grzmisz!

Nacięłam  wyrzynarką, naszlifowałam, no i co najważniejsze: opaliłam każdą sztukę by było.... czadowo, a ta mi nie zauważyła mojego prawie dzieła.



Z cztery godziny mi to zajęło, a jeszcze przede mną malowanie i skręcanie.

Na rodzinę zawsze można liczyć. Jeśli się pozna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz